Od tygodnia testujemy furminator użyczony nam przez ciocię Z. Najchętniej czesaniu poddaje się Gusia, choć i Duszka nie protestuje. Sisi dwa dni temu pozwoliła się wyczesać mrucząc przy tym tak głośno, że aż w całym pokoju było słychać. A Nusi starcza cierpliwości do pewnego momentu, ale czesać się pozwala:-)
Furminator wyczesuje podszerstek i wypadającą sierść. Wedle zapewnień zamieszczanych na najróżniejszych stronach internetowych redukuje wypadanie sierści o 90% i pomaga w utrzymaniu zdrowej skóry i błyszczącej sierści. Nie wiem jeszcze, czy wypadającej sierści jest mniej niż wcześniej. Jedno jest pewne - koty wyczesane furminatorem są milsze w dotyku. Ich sierść zrobiła się fascynująco miękka, by nie rzec jedwabista. Cóż, od teraz zamiast zwykłej szczotki używać będziemy furminatora - uważam, że warto.
9 komentarzy:
moje koty go nienawidzą...
Też tak uważam, ale moje koty już zaczynają przede mną uciekać, gdy widzą.. :)
Zakupiłam rękawicę czyszczącą - jakoś też im się nie podoba :P.
Kiedyś tak się przyłożyłam do wyczesywania Tosi, że wet, do którego poszłyśmy, podejrzewał jakąś chorobę skóry... Kota miała prześwity między łopatkami :d
To te urządzenie na zdjęciu ?
Hej :), dawno mnie u Ciebie nie było, cieszę się, że u kotów wszystko w porządku :)
A teraz się pochwalę, że pozazdrościłam wszystkim posiadaczom domowych futer w ilości większej niż jedna neurotyczna kotka i dokociłam się w niedzielę wieczorem :)
Miało być szare futro, ale jak zobaczyłam to to małe, to wiedziałam, że to to co ja chcę :)
Przedstawiam Leeloo :)
iksińska,
nasze tak radykalne nie są:-)
Abigail,
;-)
Tymczaski u Budryska,
marudzą:-)
Ewko,
no, trzeba uważać:-)
Klub Kota Jasna 8,
tak:-)
Madziaro,
śliczny:-) No i na razie nie zajmuje zbut wiele przestrzeni w transporterze;-))) Jak zareagowała kotka?
dzięki :D
Starsza kicia na razie odseparowana od malucha, tzn. ona ma cały dom, a Lilka na razie w moim dużym pokoju siedzi, trochę terenu do biegania ma :). Na razie przyzwyczajamy Funię do nowego zapachu i do tego, że jest jakaś inna kota w domu, bo się przez 4 lata odzwyczaiła. Ale raz dziennie zamykam małą w kontenerku, zwłaszcza jak tam uśnie ;), i wpuszczam starszą do pokoju. W pierwszy wieczór syczała, a teraz już tylko zmienia się w płastugę ;), ale z zaciekawieniem zagląda co to za pchła śpi. W weekend będziemy im organizować spotkania pod nadzorem :)
Madziaro,
trzymam kciuki za kocie porozumienie:-)
Prześlij komentarz