Z. obudził mnie dwie, czy trzy noce temu, by mi powiedzieć o czymś dobrym, ciekawym i radosnym. Otóż Nusia i Duszka zaczęły się bawić. Podjęły wzajemną galopadę, niczym podczas zabawy w berka biegały po całym mieszkaniu. Nusia goniła Duszkę, a Duszka Nusię - naprzemiennie, szaleńczo, z uśmiechem.
Dobrze jest obserwować ten etap socjalizacji:-)
7 komentarzy:
Szczęśliwe kotki skoro są skore do zabawy :-)
Super! :)
Lubię koci galop, pod warunkiem, że ta kocia ścieżka zdrowia nie biegnie przez moje łóżko... Niestety koty mają w nosie moje upodobania.
jutro zaczynamy pierwsze próby zaprzyjaźniania kotów - proszę o mocne trzymanie kciuków, żeby starsza kicia przyjęła do wiadomości, że już nie jest sama :)
Ewung,
:-)
Ewko,
nasze sporadycznie ganiają w sypialni, wolą balkon:-)
Madziaro,
trzymamy kciuki!
jak na razie niestety ogólne syczenie i pokazywanie zębów przez starą pannę, ale mam nadzieję, że się przyzwyczai. Całe szczęście, że dom duży ;)
Madziaro,
a mała jak reaguje? Trzymam kciuki, żeby dogadały się szybko:-)
małej generalnie większa aż tak nie interesuje. Ale wydaje mi się, że są postępy - dzisiaj z maluchem się bawiłam przy otwartych drzwiach do pokoju i w pewnym momencie poczułam na sobie czyjś wzrok. Okazało się, że Funia siedziała w progu i się przyglądała z zainteresowaniem, bez furczenia i pokazywania zębów... A później nagle moja pchła nagle się znudziła zabawą i pobiegła niespodziewanie w stronę drzwi - przy okazji strasząc Funię, która zwiała na następne piętro domu ;)
Prześlij komentarz