Nie wiem skąd Pirania wie, że skończył się weekend, ale wie. Dużo przed szóstą rano zaczęła wykazywać oznaki swojego zaniepokojenia tym, że jeszcze śpimy. Biegała po nas, parapecie, całym mieszkaniu z entuzjastycznymi okrzykami "Wstawajcie! Pora wstać! No, pobawcie się ze mną! Przecież już zaczął się dzień! Pomogę Wam się ubrać i zawiązać sznurowadła! Wstawajcie, wstawajcie!". Jej wołanie z minuty na minutę stawało się bardziej zdumione. Bo jakże to - ona woła, a nikt nie reaguje? A jeśli już można dostrzec jakąś reakcję to raczej jest to niezadowolenie z owych okrzyków? Ja próbowałam przytulić wyrywającego się kota i pospać choć jeszcze trochę, Z. nic nie usiłował, bo nie słyszał (szczęściarz!), Gusia gniewnie poburkiwała z koszyka, Sisi nawet nie otworzyła oczu. Nusia oczy co prawda otworzyła, ale spojrzenie miała miażdżące. I gdzież tu miejsce na entuzjazm małego kota?
4 komentarze:
Ciekawe :). Może ona wyczuwała wieczorną krzątaninę inną od tej przed weekendem?... ;). Mądra Kotka :)!
Abigail,
ferie są;) Nie było krzątaniny:)
Mój kot tez daje mi znać, że już koniec nocy i czas na zabawę. Podchodzi do mnie rano i łapką trąca po policzku dopóki nie otworzę oczu:) - i to nie tylko po weekendzie.
Zapraszam na mój blog:
http://www.kiaratygrysiatko.blogspot.com/
Koleżanka,
witaj serdecznie:) Nasz Ko-córki śpiochy są i jedynie głód może sprowokować je do tego, żeby nas budziły;)
Prześlij komentarz