7 lutego 2009

Doniesienia

Wieczorem stworzyliśmy kubraczek. Nusia przy pierwszym nakładaniu była bardzo zła, za kolejnym nieco mniej. Gdy śpi ma kubraczek na sobie, gdy nie śpi - zdejmuje go z siebie sobie tylko wiadomym sposobem. Przed chwilą znów go założyliśmy, więc Nusiątko ułożyło się na kołdrze i milutko burczy przez sen. 

Ciekawe, co będzmy musieli zrobić, żeby wynagrodzić Sisi i Gusi to, że znów się skupiamy na Małym Misiu;)

P.S. Nusia waży 2900:)

12 komentarzy:

Anonimowy pisze...

A jak minęła noc,jest lepiej?kubraczek to jakieś wyjście,!mam nadzieję,że za dwa dni będzie to jak zły sen:)

kociokwik pisze...

Lepiej:) Co prawda, ponoć w nocy zdjęła kubraczek i Z. dwukrotnie musiał go jej nałożyć, ale teraz jest ok. Gdyby nie obawy, ze zbyt mocno będzie lizała szwy, byłoby wszytsko bez kłopotu:) Zjadła śniadanie, asystował mi w łazience i już nawet grałyśmy w piłkę;)

PB pisze...

To chyba nowa metoda kastracji - cięcie z boku.Koteczka mojej znajomej miała dużą ranę na środku brzuszka i długo dochodzia do siebie. Dalej jestem z Wami i wiem że wszystko będzie ok.

Anonimowy pisze...

Trzymamy kciuki :)

kociokwik pisze...

PB,
Sisuleńka też miała cięcie na brzuszku. Nusia już ok - je, gra w piłkę, ucieka na "dawać tego kota";)

Nougatino,
:)

Anonimowy pisze...

Dużo zdrówka. Nas też to wkrótce czeka... Strach się bać.

mustahelmi pisze...

Pozdrawiamy i trzymamy kciuki! :)
U nas będzie podobnie niedługo - Suzi i Dablik zostali skazani ;))

kociokwik pisze...

Mosame, Mustahelmi,
trzymamy kciuki za Wasze Zwierzątki:)

madziaro z dzikiego zachodu pisze...

Trzymałam kciuki, żeby wszystko przebiegło bez komplikacji. Cieszę się, że maleństwo już się lepiej czuje :)
A tymczasem przez dwa dni byłam 270 km na północ od Toronto i podziwiałam wyścigi psich zaprzęgów - coś pięknego :)

Pozdrawiam serdecznie i przesyłam głaski na kociaków :)

kociokwik pisze...

Madziaro,
dziękuję:)

Biegnący Wilk ze wspisu http://kocio-kwik.blogspot.com/2009/02/ko-corki-na-dalekiej-ponocy.html też ma zaprzęgi, zobacz:)

madziaro z dzikiego zachodu pisze...
Ten komentarz został usunięty przez autora.
madziaro z dzikiego zachodu pisze...

Drobna poprawka komentarza :)

Od razu, jak tylko pojawił się wpis z dalekiej północy, to zajrzałam na tą stronę Biegnącego Wilka - piękne psy :)

a tutaj trzy zdjęcia, które dałam radę obrobić zanim padłam twarzą na pysk po wycieczce:

Przygotowania do startu wyścigu 6 milowego
http://images28.fotosik.pl/324/714ab2eb630f0100.jpg

ja JUŻ!! chcę biegać :D
http://images30.fotosik.pl/324/825476e4e1265c89.jpg

z trasy biegu 40 milowego (~64,38 km)
http://images47.fotosik.pl/60/9aab7e6d67fe5faf.jpg

jak widać biegały nie tylko husky i tym podobne, ale również wyżły, owczarki niemieckie i kundelki :)