31 grudnia 2009

Relacja z wyjazdu (część druga i ostatnia)

Ostatnia - bo już wróciliśmy do siebie. Ale jako, że działo się wiele, powspominamy dni spędzone w gronie rodzinnym:)

Kavka poczuła się bardzo swobodnie i zapałała wielką miłością do pokoju panieńskiego mojej Siostry, który w czasie pozaświątecznym zajmuje teraz Mama, a w czasie świątecznym - Helena ze swoją Mamą. Kavka polegiwała w łóżeczku Helenki, na wersalce, na krześle, dywanie. Drugim ulubionym miejscem Kavki okazał się być pokój tzw. "duży", w którym stały stolik i krzesełko Helenki. Od wczesnego poranka (koty śpią w jednym pokoju z nami) Kavka stała pod drzwiami i prosiła, żeby ją wypuścić, a wypuszczona biegła czym prędzej do Helenki. Najmłodsze ludzkie dziecię dbało także o karmienie kotka.


Sisi najintensywniej ze wszystkich kotów zainteresowała się choinką. Siadywała na stoliku pod choinką, na parapecie za drzewkiem i wąchała. Próbowała również zrzucać bombki, w czym chętnie sekundowała jej Hela. Sporo czasu Sisi spędzała w naszym pokoju lub w przedpokoju, na swojej ulubionej półce. Prychała na wszystkich wokoło (poza nami rzecz jasna), choć Izie udało się ze dwa razy myźnąć Sisulkę, a Helenka korzystając z nieuwagi Sisi dała jej dwa całuski w bok:)


Ciri stoicko przyjęła tłum kotów. Myślę, że spory w tym udział miały psie ciasteczka, które otworzyłam po przyjeździe, jeszcze zanim zdążyłam zdjąć kurtkę. Z ciasteczkami wiąże się również mniej radosna historia - Ciri zajadała w kuchni smakołyki, gdy zwabiona mlaskaniem przywędrowała Kavka (nawiasem mówiąc Kavka wyjadała kaszę z psiej miski). Musiałam wyjść z kuchni, a za chwilę usłyszałam szczeknięcie i Ciri biegnącą pod ulubiony fotel. A Kavka przyszła do nas puchata tak bardzo, że aż powiększyła objętość;) Dwa wieczory Ciri spędziła z nami. Niechętnie dawała się odprowadzić do innego pokoju, ale spędzenie nocy z czterema kotami i psem w jednym łóżku/pokoju wydawało nam się lekką przesadą;)


Gusia, będąc kotkiem o silnej osobowości, nic nie robiła sobie z obecności Heli (jedynie ostrzegała rozbrykane dziecko, że nie należy się zbliżać warczeniem). Zdarzyło jej się zasygnalizować Tacie, że jest głodna (Tata zdumiał się kotem wspinającym się mu po nodze), piła z Mamą herbatę miętową, dziwiła choince i myła się, spała (chętnie w łazienkowej misce) lekceważąc zupełnie szum jaki stworzyć może siedmioro dorosłych, jedno dziecko, pies i koty w blokowym mieszkaniu.


Nusia - kot ciekawy świata i wszystkiego, co ów świat ze sobą niesie - zakumplowała się z Helą najintensywniej. Bawiły się razem, otwierały prezenty, zaglądały w każde interesujące miejsce, trącały bombki, biegały, grały balonem... Można wyliczać i wyliczać... O, Nusia była nawet pojona z łyżeczki wyimaginowaną herbatą ze śpiewającego czajniczka. W zasadzie Nusia, oprócz nas, tolerowała jedynie bliskość Helenki (wiem - rozwydrzone mamy koty).


Powrót do domu upłynął spokojnie. Nusia przytuliła się do Gusi, a ciemność za oknem spowodowała senność kociastych i brak pretensji czasami związanych z podróżowaniem. Nie brakowało również momentów lekko surrealistycznych - właśnie przy wjeździe do miasta jeden z kotów musiał zostawić w kuwecie uciążliwe pachnące coś, a podczas postoju na parkingu na Z. musiały zasiąść na jednym ramieniu Sisi, na drugim Gusia. W domu koty z uśmiechem obeszły znajome kąty, wypróbowały drapak. Gusia zaprotestowała ogłaszając strajk głodowy przeciwko karmie suchej kupionej w sklepie nocnym, więc dziś bladym świtem pobiegliśmy do zoologicznego. W nocy spały na nas to Gusia, to Nusia, a rano zastałam Sisi śpiącą na krześle i wtuloną w mój nowy, cieplutki szlafrok.

Kavka została u Rodziców. Dostała wątróbkę, Helenka nasypała jej szczodrą ręką suchego, a z najnowszych doniesień wiem, że Tata właśnie szykuje rybę:) Kavunia śpi w pokoju z Mamą, a gdy tylko otworzą się rano drzwi pokoju Helenki, wbiega tam i układa się na wersalce.

P.S. Nusia i Gusia śpią w swoich koszykach, a Sisi na bocianim gnieździe:)

27 grudnia 2009

Relacja (część pierwsza)

Nusia na widok Helenki i wielu toreb zasiadła w przedpokoju moszcząc się na torbach i nie pozwalając nikomu ich dotykać. Później aktywnie uczestniczyła w życiu rodzinnym. Gusia schowała się gdzieś w głębi mieszkania obrażona na cały świat. Kavka zakochała się w Helenie i jej pokoju (a moja siostra zakochała się w Kavce). Sisi podeszła do sprawy bardzo ostrożnie i postanowiła spędzać czas z przedmiotami martwymi. Ciri korzysta z naszej obecności ile wlezie - nawet za cenę dzielenia pokoju i łóżka z czterema kotami. A Helenka?! Helenka szaleje:) Z kotkami.











P.S. Prawda, że Kavka i Ciri pasują do siebie? Co prawda wczoraj spotkały się gniewnie w kuchni, przy jedzeniu ciasteczek psich, ale mam nadzieję na stabilizację bez agresji:)

25 grudnia 2009

W skrócie

















Nie mam cierpliwości do tego komputera. Zatem:
1. Nusia próbuje rozpakowywać prezenty.
2. Sisi obwąchuje choinkę i dziwi się bombkom.
3. Kavka żebrze u Babci o smakołyki.
4. Gusia pozwoliła Mamie skorzystać z komputera. Ale dopiero po tym jak Mama postawiła obok komputera kubek z herbatą miętową i pozwoliła Gusi zanurzyć w herbacie łapkę (i tym sposobem Gusia napiła się owej herbaty).
5. Ciri szczeknęła w obronie Babci na Nusięna Babcię prychającą.
6. Nusia złóżeczka Helenki rozgrywała mecz balonem.

P.S. Koty jeszcze nie wiedzą - jutro przyjeżdża Helenka i będą miały trening sprawnościowy;)

22 grudnia 2009

Świątecznie

Wyruszamy dziś do Rodziców. Kavka po raz pierwszy pojedzie z nami i pewnie pierwszy raz tak daleko samochodem. Czekamy aż zrobi się trochę ciemniej, żeby podróż uczynić nieco znośniejszą dla Gusi.

Życzymy Wam ciepłych, spokojnych, zdrowych i miziasto-mruczących Świąt Bożego Narodzenia.


P.S. Drogowcy każą uważać na łosie. No, to będziemy uważać:)

21 grudnia 2009

Krówek

Od dłuższego już czasu dokarmiany biało-czarnego kotka podwórkowego. On już wie, że to my dajemy jeść i pojawia się w stałych porach pod naszymi oknami, by głośno wołać o jedzenie. W szafce stoją puszki dla niego, dostaje również mięso - tak jak nasze.

W piątek go nie było, w sobotę też nie. Wczoraj mi mignął, ale wołany do jedzenia się nie pojawił. Dziś, gdy wracałam z pracy zobaczyłam go skulonego przy piwnicznym oknie, pod daszkiem z dyktą i wpatrzonego w czarnego, rosłego kota, który wyjadał suche. Z. rzucił mi puszkę przez okno i poszłam nakarmić Krówka. Miauczał, płakał wręcz, ale do jedzenia podszedł, powąchał i zostawił idąc za mną, podchodząc całkiem blisko. Miał jedno oczko w kiepskim stanie, charczał jakby przeziębiony i kulił się z zimna. Poszedł ze mną kawałek, wciąż wołając i wrócił pod swoją dyktę.

Gdy za niedługi czas wychodziliśmy z domu, siedział w kontenerze ze śmieciami, gdzie właściciel domu wyrzuca ciepły popiół z pieca. I znów tak strasznie płakał. Jakiś czas temu rozmawiałam o nim z panią z TOZ-u, zadzwoniłam do niej ponownie i ustaliłyśmy, że zabierzemy kota do weta, a później do zaprzyjaźnionej stajni.

Tydzień temu złapanie tego kota było niemożliwe. Dziś wszedł za nami na klatkę, poczekał, aż przyniesiemy z domu kontenerek i dał się do niego włożyć.

Wet zmierzył gorączkę (podwyższona) i dał dwa mające solidnie zadziałać zastrzyki. Później pojechaliśmy do stajni, gdzie Pan B. nie oponował, tylko przyjął z chęcią kociaka powiększając stan posiadania z kociej mamy z trójką dzieci, trzech psów zaprzyjaźnionych z kotami i całego mnóstwa koni do czterech kotów, trzech psów i całego mnóstwa koni. Krówek został zaniesiony do pokoju z ciepłym kaloryferem i fotelem, żeby mógł odtajać i przywyknąć do nowych warunków.

Choinki

W ubiegłych latach wysyłałam wszystkim znajomym życzenia świąteczne poprzez portal Animalia.pl, na którym to portalu składa się użytkownikom propozycję - każda odebrana choinka to jedzenie dla zwierzaków w schroniskach. W tym roku chciałam kolejny raz skorzystać z tej możliwości, ale oko moje padło na zasady:

Wydaje mi się, że w ubiegłych latach było łatwiej zdobyć ów kilogram karmy. 100 choinek to przecież ogrom roboty i potężna baza danych, z której Animalia.pl może później skorzystać jak sobie chce (czyli np. może sprzedać). Za to wszystko tylko jeden kilogram jedzenia?

Życzenia będę wysyłać w inny sposób. 

16 grudnia 2009

Kolejka, menel, skrzyżowanie i sensacja

Kolejka do bociankiego gniazda wciąż obowiązuje.


Ale jak już ktoś odstoi/odleży swoje i na bocianim gnieździe zalegnie ma filuternie uśmiechnięte pysio.


Gusia, co przyznaję z lekkim zażenowaniem, do mycia przyjmuje pozycję... Hm, no taką, jaka damie nie przystoi.


Nusia śpi ze skrzyżowanymi łapkami. Tak jest wygodnie, czy Mały Misiu trzyma za kogoś kciuki?


Kavka dziś w nocy przyszła do sypialni. Posiedziała na oknie, pozaglądała we wszystkie kąty, podreptała po nas węsząc ciuchutko. A teraz - po raz pierwszy odkąd u nas jest - śpi w sypialni tak samo jak inne kotki: Sisi na łóżku, Nusia w swoim transporterku, Gusia w koszyczku, a Kavka w pudełeczku. Radość wielka!




15 grudnia 2009

Prawie jak w Wigilię

Z. powiedział:

Nie wiem jak to się dzieje, ale jakoś się dzieje. No bo te koty gadać nie umieją; po ludzku nie umieją. Ale tak się jakoś patrzą, tak mruczą, tak miauczą, tak łażą, tak się kręcą, że przecież od razu wiem, co do mnie mówią: no idź mi daj w końcu tego mokrego!

13 grudnia 2009

Zadziwiające...

Stali czytelnicy zapewne pamiętają, że niegdyś Kocio-kwik gnieździł się na innej platformie blogowej, a konkretnie na blox-ie. Dziś z ciekawości i chęci przedłużenia istnienia bloga zajrzałam na http://kociokwik.blox.pl by ze zdumieniem stwierdzić, że bloga tamtego odwiedza, szczególnie w ostatnim okresie około 100 osób dziennie. Od 1 stycznia Kociokwik na blox-ie odwiedziło 33420 osób. Intrygowało mnie to, w jaki sposób? Może przez czyjeś blogi z niezmienionymi linkami? Przyjrzałam się temu dokładnie i na moje oko odwiedzający pojawiają się szukając zdjęć. Niestety nie umiem stwierdzić jakie wpisują słowa, by trafić na zdjęcia Ko-córek. Ale i tak się cieszę:) Jeśli ktoś jeszcze nie zaglądał na "starego" bloga - zapraszam. Autorką uroczego szablonu jest Daria zwana jako Czarownicazła.

12 grudnia 2009

Wyróżnienie

Abigail wraz z Kotami, Psem i Wężami wyróżnili Kocio-kwik nagrodą:
Dziękujemy bardzo!

My chcemy wyróżnić:

Po otrzymaniu wyróżnienia należy podzielić się siedmioma tajemnicami. Trochę to trudne - wszak piszę o wielu sprawach - ale spróbuję:

1. Gusia ma dwa czarne wąsy.
2. Kavka miała dwa białe, kiedy do nas trafiła, ale już jej wypadły.
3. Nusia robi zeza, gdy się nachyla, by polizać mnie w nos.
4. Sisi do naszego domu dotarła schowana pod pachą Z.; schowała się pod marynarkę i zagnieździła pod ręką.
5. Aby obciąć Nusi pazurki musimy ją zawinąć w ręcznik.
6. Sisi raz w życiu nasikała poza kuwetą; mój tata chciał ją uderzyć za to, że go drapnęła, więc przed wyjazdem od rodziców weszła do jego wersalki i nasikała mu na prześcieradło.
7. Gusia chcąc nas obudzić kładzie swój nos na moim, czy Z. i wpatruje się w nas intensywnie.

i tajemnica ósma, żeby było po dwie na kota - Kavka zamieszka z moimi Rodzicami i Ciri (będą stanowiły kolorystyczno-estetyczną jedność).

10 grudnia 2009

Ulubione miejsce kota

Ulubionym miejscem Sisi, no może jednym z wielu ulubionych, jest pralka. Specjalnie wyłożona podwójnie złożonym ręcznikiem pozwala wygodnie leżeć w łazienkowym cieple. Ostatnio jednak Sisi została zaskoczona przez Gusię, która najzwyczajniej w świecie zajęła miejscówkę na pralce.


Kavka natomiast polubiła leżenie na stoliku podręcznym, który jak to bywa ze stolikami pod ręką przykryty jest wszystkim tym, co akurat jest potrzebne.




W tym tygodniu dotarła do nas paczka ze sklepy z kociołkową żywnością. Nusia natychmiast weszła do pustego już kartonu, a na karton weszła Sisi nic sobie nie robiąc z próbującej się oswobodzić Nusi. Na zdjęciu widać moment oswobadzania. Nusia oczywiście przesiedziała na pudle całe popołudnie.



Bocianie gniazdo nadal cieszy się powodzeniem. I to tak wielkim, że jedne kotki muszą czekać w kolejce czekając aż inne kotki się bocianim gniazdem nacieszą.



A dziś spały ze mną Gusia i Nusia. Całą noc:)

5 grudnia 2009

Nowe zwyczaje Gusi i oczko Sisuleńki



Gusia, po tym jak przybyła do nas Kavka, nieco się wycofała. Były takie dni, podczas których nie odwiedzała pokoju z drapakiem ograniczając kontakt z Kavką do trasy miska-kuweta. Ostatnio jednak przypomniała sobie, że to ona była tu pierwsza i zaczyna się domagać swoich praw, a naszym względem jej obowiązków. Przychodzi zatem leżeć na moich kolanach, krąży w koło nas i prosi o głaski oraz UWAGA! śpi na nas w nocy. Wchodzi na kołdrę ze śpiącym ludziem pod spodem układa sie wygodnie, zamyka ślepka i śpi nie bacząc na nasze się wiercenie. Wczoraj aż Nusia zgłupiała od owej śmiałości Gusiowej i położyła się tuż obok łóżka zamiast na nim;)
Z tygodniu zauważyliśmy, że nasz okaz zdrowia - Sisulka - ma dziwną wydzielinkę oka. Gdy zajrzałam pod powiekę, przeraziłam się, że to trzecia powieka zarasta itp. Mało przyjemne skojarzenia miałam, bo też oczy małej Nusi nauczyły mnie, że jest się czego bać jeśli w oczach Twojej Ko-córki jest zbyt czerwono. Weterynarz uspokoił, że to zapalenie spojówek i zalecił te same krople, które niedawno stosowaliśmy u Nusi. Kroplimy dwa razy dziennie, Sisi leży podczas zabiegu bardzo grzecznie i tylko ucieka radośnie już po zakropleniu.

Nusia wciąż ma w sobie dziecko - zawołana przychodzi, robi charakterystycznie przymilną minkę i podejmuje próby wylizania twarzy. Ostatnio gdzieś mignęło mi, że kot, który traktuje człowieka jak członka swojego gatunku jest kotem rozbestwionym i jednocześnie nieszczęśliwym. Sisi i Nusia tak nas traktują. Ugniatają, liżą - czy to źle?

Czekamy na moment, w którym Nusia i Kavka dojdą do wniosku, że wspólne galopady są znacznie ciekawsze niż samotna walka ze sznurówkami (Kavka) i galopady ze starszymi kotkami (Nusia). Oj - będzie się działo!
Szukamy domu dla Kavki. Dobrego domu. Pomożecie nam szukać?

* * *
A w schronisku u Niekochanych Mikołajki. Zapraszamy!