29 lipca 2009

Cóż za lenistwo...

Sisi na ulubionym regale, Gusia tuż obok Z. na stole, a Nusia w nowo kupionym koszu na pranie;) Ciepło dziś było...



25 lipca 2009

Zapomniałam napisać...

że wróciliśmy do domu. I to już tydzień temu wróciliśmy. Oczywiście nocą, gdyż - jak stałym czytelnikom bloga wiadomo - kotek Gusia męczy się okrutnie jeżdżąc w dzień;  musi bowiem stać wówczas na tylnych łapkach i patrzeć za okno. Nie bez znaczenia był też żar lejący się z nieba. Podczas nieobecności kotów zrobiony był remont, więc koty po przyjeździe musiały sprawdzić czemu pachnie trochę inaczej i gdzie są te meble, które były i czemu są w innym miejscu. (I małe dygresyjne pytanie - czy koty rozróżniają kolory? Myślicie, ze zauważyły, że ściany nie są już białe a kolorowe?) Na szczęście miejsce na miski w wyremontowanej kuchni się znalazło, a i regały z książkami jak stały, tak stoją, więc czegóż tu więcej kotom do szczęścia brakować może.

Podczas ostatnich dni, dość ciepłych, że rzeknę tak eufemistycznie, koty były przykrywane mokrymi chustkami (bo, gy próbowałam je moczyć obrażały się na mnie). Nusia i Sisi znosiły, to z zadowoleniem, a Gusia pozwalała się nakryć tylko razem z koszykiem - ona spała w koszyku, a na koszyku leżała wilgotna chustka. Kotek Gusia najwyraźniej nie życzyła sobie bliskości mokrej szmatki na swym przepięknym, wypielęgnowanym futrze.

Zauważyliśmy ciekawą rzecz - Gusia jest bardzo obowiązkowa i wręcz pryncypialna w spełnianiu obowiązków. Otóż - gdy jest pora spania, to kotek Gusia śpi (nawet jak przyjdą goście i chcieliby się z kotkiem Gusią przywitać). Gdy jest pora patrzenia za okno (codziennie wieczorem), to kotek Gusia patrzy. Nawet z toalety korzysta o mniej więcej określonych godzinach;)

Sisi natomiast - wedle mojego nadopiekuńczego oka - zrobiła się ostatnio jakaś lękliwa. Ucieka na dźwięk syczącej, odkręcanej butelki z wodą mineralną, na dźwięk szeleszczącego woreczka, czy głośniej grającego radia. Nie wiem, co może być przyczyną takiego zachowania i trochę się martwię.

Nusia przypomniała sobie, że jak siedzę przy kompie, to trzeba mnie podgryzać w nogi, a pana hydraulika przywitała tak wielką radością - okazując to robiąc nader efektowne baranki. A gdy robiłam porządki - dzielnie mi pomagała. Tak dzielnie, że aż w końcu usnęła w worku z papierowymi śmieciami.

P.S. Na poniższym zdjęciu  - widok z naszego okna.

18 lipca 2009

Gorąco tak, że...







spać się chce... Albo chociaż leżeć leniwie. Kociaste ożywiają się tylko wieczorami, kiedy to galopują po całym mieszkaniu radośnie podskakując.


Mamy problem z obcinaniem Nusiowych pazurków. Usadzona do obcinania warczy, wierzga, krzyczy i gryzie. Co robić?!

Abigail uhonorowała nas nagrodą - dziękuję za wyróżnienie:)

15 lipca 2009

Przeszkody w pisaniu

Komputer rodziców przez tydzień był w serwisie. W tym czasie robiliśmy remont, więc nie w głowie nam było bieganie do biblioteki i szperanie w necie lub tym bardziej publikowanie czegokolwiek. Stąd cisza.

Nusia bawi się z Helenką. Sisi zazwyczaj śpi, choć trzy dni temu miała dynamizm nad dynamizmy. Gusia wędruje po całym mieszkaniu śpiąc, gdzie się kotu spodoba, i lekceważąc zazwyczaj Helenę. Zauważa ją tylko wówczas, gdy Dziecko zbliży się zbyt mocno - kotek prycha, a Helenka dobrze wie, że kotki cioci robią "pchrryyy".

Ciri rozsmakowała w kocich puszkach i swoją kaszę zjada ze smakiem tylko wtedy, gdy w kaszy jest odrobina kociego mięska;)

Schowałam gdzieś aparat i znaleźć nie mogę. Gdy znajdę będą zdjęcia:)

4 lipca 2009






Dobrze nam. Koty śpią - a gdy nie śpią chodzą leniwym krokiem lub się ganiają. Prychają na obydwoje Rodziców; to się nie zmieniło;) Nusia podejmuje próby zaprzyjaźnienia się z Ciri.

Dziś przyjeżdża Helena z Rodzicami. Niestety bez Lulu.