27 września 2011

Codzienność bez Tuni

Minął już tydzień odkąd nie ma z nami Tuni i dziwnie nam tak bez niej. Niby już przywykliśmy, że jej nie ma, ale zamiast żywiołowej Kocinki jest uczucie pustki i nie sądzę, abyśmy dali radę szybko je zasklepić.

Koty jakby odżyły. Po pierwsze - Sisi i Nusia wymagają zabaw, Gusia zaczęła przychodzić na kolana, a Duszce stało się coś z żołądkiem - wciąż się pojawia i wciąż chce jeść; zagląda nawet w nasze talerze, czego nigdy wcześniej nie robiła.

Nie wiem, czy to chłodniejsze noce, czy nieobecność Tuni sprawiły, że ko-córki śpią z nami w nocy. Mamy szczęście i nie musimy się wcale kręcić w nocy;-)

Duszka (a właściwie jej cukrzyca) wymaga dodatkowych, pełniejszych niż prowadzone dotychczas, badań. Umówieni jesteśmy na czwartek rano.

5 komentarzy:

krystynabozenna pisze...

Hm... ulżyło im bez Tuni ? ...

Barbarka pisze...

Myślę jednak, że zachowanie obecne koteczków w dużej mierze spowodowane jest jednak nadejściem jesieni.
A w mniejszej zniknięciem Tuni, no ale ja nie znam Waszych futerek :), myślę tak bo moje kocię ostatnio zachowuje się także inaczej :)

Unknown pisze...

Ja również uważam, że to przez nadchodzącą jesień i zimno, które wraz z nią nadciąga:)

A jak czuje się Duszka? Będziecie z nią teraz częściej jeździć do weterynarza?

Pozdrawiam.

Abigail pisze...

Może ten apetyt to od cukru?... Kotkom pewnie lżej :), ale serce nie sługa..

kociokwik pisze...

KKJ8,
może...

Barbarka,
pewnie tak, chodzi o jesień:-)

Agnieszko,
częściej - nie. Ale musieliśmy zrobić pełniejsze badania.

Abigail,
no właśnie...