11 lutego 2012

Nusia się nudzi...

i od samego rana ma chęć grandzić. 

A to zagląda do koszyka, w którym śpi Sisi, a gdy Sisi udaje, że jej nie widzi, trąca ją łapką (zaglądając stoi na koszyku), co powoduję Sisulową złóśc i wyjście z koszyka. A to podchodzi do lustra i drapie w nie wydając ciężkie westchnienia. A to próbuje pacnąć Gusię, która zmierza w stronę miski. Albo gryzie mnie w palce u nóg, żebym coś wymyśliła, a gdy próbuję się z nią bawić, to siedzi i patrzy na mnie jak na wariatkę, która próbuje zmusić kota do biegania.

Wypuściłam ją na balkon.

Idę po nią, bo zaraz zmarznie i będzie śpiewała pod oknem balkonowym obrażone serenady.

4 komentarze:

Kasia pisze...

Moje koty za nic nie chcą iść na dwór. Najlepiej się czują pod pierzynką.
Zapraszam na http://ostrepazurki.blogspot.com/

Elżbieta Grabarczyk pisze...

Idź, idź. Ale i tak trzeba się liczyć z kocim: Wyjść! Wejść! Wyjść! Wejść! :)

Abigail pisze...

U nas tak Mały smęci... Właśnie zasnął z głową zwisającą w dół, po tym jak przez 5 minut zaczepiał na drapaku śpiącego w hamaczku Urwisa... ;P. Ech.. :D.

kociokwik pisze...

Kasiu,
dziękuję za zaproszenie.

Elu,
wiem;-)

Abigail,
;-)))