Czas jakiś temu otrzymaliśmy do
testowania kuwetę CatBox. Sztywny karton, dobrze zafoliowana przesyłka. Po
rozpakowaniu okazało się, że ów karton składa się banalnie prosto w kartonik w
kształcie kuwety, do którego to kartoniku wkłada się mniejszy, powleczony czymś
co nie przepuszcza płynu. Zestawiliśmy całość ciesząc się, że Wojtuś będzie
miał do żwirku bliżej niż w dużej, używanej przez pozostałe koty, kuwecie. Oczywiście
nowy nabytek odwiedziły najpierw starsze koty; niemalże na wyścigi.
Przyznam, że miałam wątpliwości co do tego, czy kartonowa
kuweta wytrzyma konkurencję z pięcioma kotami. Ku mojemu zdumieniu wytrzymałaJ
Wygodne jest to, że po miesiącu można wyjąć wkład
zabezpieczający, wyrzucić go i włożyć drugi. Zastanawiam się na ile dostępne
będą same wkłady, bez kuwety. Wygodne jest też to, że kuwetę można złożyć na
płasko, co ułatwia transport.
Testowaliśmy kuwetę nieco ponad trzy tygodnie z tej tylko
przyczyny, że nasza Duszka (o czym pisałam już kiedyś) musi mieć kuwetę z b. wysokimi
bokami, bo w innym przypadku sika poza kuwetą. A oczywiście ona nie mogła sobie
odmówić przyjemności wizytowania CatBoxa.
Myślę, że CatBox dobrze sprawdzi w domach tymczasowych, jako
kuweta dla kotów, które trzeba odizolować, które trzeba odchuchać, wyniańczyć,
po chorobach. Nie trzeba wówczas bać się niedokładnie umytej kuwety; można
wymienić wkład wyrzucając zużyty.
P.S. Zdjęcie ze strony producenta.
6 komentarzy:
Ciekawa taka kuweta kartonowa :).
Kuwetka prezentuje się bardzo fajnie. I faktycznie niezła dla tymczasowych kotów.
Dla naszych kotów w grę wchodzą tylko kryte kuwety więc na co dzień takie rozwiązanie odpada.
Też miałam problem z Heniem i jego sikaniem poza kuwetę. Wchodził do środka pięknie kopał dołek, a potem wypinał się i lał na brzeg kuwety albo na ścianę. Potem próbował wszystko zakopać i dziwił się, że nadal mu "nie pachnie". Wykładanie ścian podkładami dało jeszcze gorszy efekt. Henio uznał, że to jest miejsce, w które należy sikać i już niczym się nie przejmował - sikał "na stojaka". Magda przeczytała na forum Miau, że trzeba zabrać "podściółkę". Zabrałyśmy, ale Henio nadal podlewał ścianę. Odsunęłam więc od ściany kuwetę - tak po 10-15 cm z dwóch stron, do których dotykała kuweta. I skończyło się oblewanie mieszkania. Może byłby to sposób i na Duszkę? Ale jeśli już tego próbowałaś, to przepraszam, że zajęłam Ci czas tym nieco rozwlekłym opisem ;)
Też miałam problem z Heniem i jego sikaniem poza kuwetę. Wchodził do środka pięknie kopał dołek, a potem wypinał się i lał na brzeg kuwety albo na ścianę. Potem próbował wszystko zakopać i dziwił się, że nadal mu "nie pachnie". Wykładanie ścian podkładami dało jeszcze gorszy efekt. Henio uznał, że to jest miejsce, w które należy sikać i już niczym się nie przejmował - sikał "na stojaka". Magda przeczytała na forum Miau, że trzeba zabrać "podściółkę". Zabrałyśmy, ale Henio nadal podlewał ścianę. Odsunęłam więc od ściany kuwetę - tak po 10-15 cm z dwóch stron, do których dotykała kuweta. I skończyło się oblewanie mieszkania. Może byłby to sposób i na Duszkę? Ale jeśli już tego próbowałaś, to przepraszam, że zajęłam Ci czas tym nieco rozwlekłym opisem ;)
ciekawy pomysł .. no i dla kota sama wizja kartonu .. nasze zapewne by z niej nie wychodziły :P
Podejrzewam, że gdyby koty mogły obsługiwać Facebooka, w ich "ulubionych" byłoby mnóstwo stron poświęconych kartonom ;)
Prześlij komentarz