Zauważyliśmy, że Duszka je z trudem i mniej chętniej niż dotychczas. Zerknięcie w kocią paszczękę przekonało nas, by zarezerwować termin wizyty u Doktora.
W sobotę Duszka niechętnie zajęła miejsce w transporterze, niechętnie zajęła miejsce na stole w gabinecie lekarskim i swoje zniecierpliwienie okazała studentce ostatniego roku weterynarii odbywającej praktykę w naszym ulubionym gabinecie. Za chwilę jednak kotka dała się obejrzeć Doktorowi i później już, niejako z rozpędu, poddawała się głaskom studentki.
Okazało się, że Duszka ma zapalenie dziąseł. Dostała antybiotyk i leki przeciwzapalne w zastrzyku, tabletki do domu i maść do smarowania.
Tabletki Duszka połyka, choć nie czyni tego z entuzjazmem. Natomiast smarowanie dziąseł irytuje ją niepomiernie i za każdym razem wyraźnie pokazuje mi swoje niezadowolenie z faktu, że została zmuszona do jakiegoś smarowidła. Za sugestią Doktora tą samą maścią smarujemy także dziąsła Nusi i o ile Duszka jest wzorem irytacji, to Nusia doskonale oddaje coś, co określić można mianem Furii.
W piątek jedziemy na kontrolę. Mamy nadzieję, że będzie poprawa, bo z naszych obserwacji wynika, że Duszce je się już znacznie lepiej niż przed przyjmowaniem lekarstw.
5 komentarzy:
Nusi bez "furii" się boję:)
Nusia w furii - OJEJ!!!! Kryć się kto może ;-)
Zdrówka Duszce życzymy.
Urwisek też ma mocno zaczerwienione dziąsła, ale na razie tylko pasta do zębów zalecana. Trzymamy kciuki za Duszkę, co by szybko wróciła do zdrowia :)!
:-)
Dziwnym trafem u Pana Doktora jest ciuchuteńka, spokojna i w ogóle do rany przyłóż:-)
Prześlij komentarz