12 grudnia 2012

Gusiowa paszczęka - część 2.

Dziękujemy za trzymanie kciuków!

Gusia protestowała przeciwko transporterowi i podróży (śnieg padał i w ogóle było paskudnie), protestowała przeciwko Panu Doktorowi, próbowała zwiać z wagi (waży 4,6 albo 4,7, więc odstawienie suchego wydaje się być dobrym sposobem na zrzucenie nadmiernych zaokrągleń na kocich brzuchach). Z. odebrał ją już elegancko wybudzoną i dynamicznie protestującą przeciwko wszystkiemu. Za to bez jednego zęba. Ów został usunięty, reszta paszczęki przejrzana i wyczyszczona. Pan Doktor zaproponował smarowanie dziąseł Gusi specjalnym żelem, który mamy i stosujemy na dziąsła Duszki i Nusi. Ha!

Gusia w domu pacnęła zaczepiającego ją Wojtka, przegalopowała po całym domu i poszła spokojnie spać do swojego ulubionego koszyczka przy kaloryferze. Gdy wróciła z pracy próbowała zrobić mi dziurę w nodze domagając się jedzenia. Kurczaka zjadła z pełnym ukontentowaniem.

Oczywiście - obrażona jest na nas. Bardzo mocno! Nawet nie dała się wziąć na kolana, ani nie przyszła w nocy (za to w nocy na kołdrę przyszedł Wojtek). Mam nadzieję, że się da szybko ułaskawić:-)

Zdjęcie z 2009, ale takie ładne, że nie mogłam się oprzeć:-)

7 komentarzy:

Mags pisze...

Cieszę się, że wszystko już z nią jest w porządku:) I na pewno foch jej niedługo przejdzie, zdrowie najważniejsze.
Sami przeżyliśmy wizytę u weta w poniedziałek. Salem darł się wniebogłosy przez cała drogę, ale na szczęście się na mnie nie obraził i przyszedł do mnie nad ranem. Niestety waga pokazała podobne oscylacje jak u Gusi - 5 kg.

wilddzik pisze...

Uff, no to ulga że wszystko poszło dobrze. Jeszcze tylko pokonać focha i będzie gitarka, jak mawia Ferdek K. :-)

Abigail pisze...

Jeszcze do niej nie dotarło, że właśnie się skończył ból... :). Super :)!

Retro Koty i Pies pisze...

No to wszystko dobre się skończyło - super :)

amyszka pisze...

Szybko jej dąsy przejdą ,a ważne że już tylko dobrze będzie :-))
Głaski dla koteczki :-)

Alison pisze...

Prawda, fajne zdjęcie :-)))
Zdrówka dla koteczki życzę ...

kociokwik pisze...

Dziękuję za trzymanie kciuków i serdeczne słowa:-)