Pięć lat temu, w niedzielę 24 lutego, zamieściłam na blogu notkę zatytułowaną Panie & Panowie! Ladies & Gentlemen! W notatce tej przedstawialiśmy nowego kota - Wilgusię, która została Gusią.
Gusia jest kotkiem osobnym. Uwielbia leżeć na naszych kolanach, noce często spędza śpiąc na moich plecach, a jednocześnie jako jedyna sypia w koszyku. Jest, ku naszej radości, okazem zdrowia. Oprócz ostatnio usuwanego zęba nie ma powodów, by odwiedzać Doktora. Bo też Gusia odwiedzin nie lubi i na Doktora krzyczy.
Brana na ręce burczy gniewnie. Głaskana wbrew swojej woli - burczy gniewnie. W pierwszy dzień pobytu u nas ugryzła próbującego ją pogłaskać Z., a po chwili podeszła podrapać go po nodze, by oznajmić w ten sposób, że jest głodna. Upodobania kulinarne Gusia ma zdecydowane. Owszem - kocie suche i mokre, ale o właściwych porach. Jeśli jest pora na mięso, to się je mięso i żadne próby oszukania koteczki się nie powiodą. Oliwki stanowią przysmak nad przysmaki, podobnie jak żółtko jajka; jogurt naturalny bywa dobry.
Osobność Gusi sprawia, że każde jej przyjście na kolana, każde jej nocne ułożenie się na mojej poduszce, jest świętem i powodem do radości. Nawet jeśli kiepsko nam idzie dzielenie się poduszką i to ona zajmuje jej większą część;-)
Dziś mamy Wielkie Święto! Gusia trafiła do schroniska w Wigilię 2007 roku, dwa miesiące później była u nas. Jest z nami (bez względu na to, gdzie jesteśmy) i mamy nadzieję, że będzie jeszcze przez wiele lat.
18 komentarzy:
Gusia-pierwszy charakterny kot blogowy.Dzięki nie zrozumiałam,że nie wszystkie koty tylko leżą i mruczą...
niej-oczywiście-zjadło mi j;-)
:-)
Wielu szczęśliwych lat Gusieńko, charakterna kociczko :-)
Bura ślicznotka :-) Fajnie, że wciąż piszesz i mam nadzieję, że tych lat będzie jeszcze mnóstwo :-)
To Gusia ma charakterek podobny do Wisi, która to pomału wyrabia sobie przydomek "zołza".
Zdrówka, Gusiu!
Gdy wpisywałam życzenia dla Gusi i porównanie jej do mojej Furii wystąpił tzw. błąd bloxa. Nie będę porównywała, bo może działo się to w ramach protestu, ale... sypiaj Gusiu na łopatce swego Człowieka ilekroć tylko zechcesz, na poduszce też (w razie potrzeby weźmie sobie drugą, którą też możesz zagarnąć) i pokazuj Mu humory, bo je po prostu uwielbia :)
:-)
Czasami sama się zdumiewam pisaniem - zaczęłam kilka dni po tym, jak zamieszkała z nami Sisi, czyli we wrześniu 2006 roku:-)
Pozdrawiam:-)
:-)
Ano, uwielbia:-)
Zamierzam wszystkie Wasze życzenia przeczytać Gusi. Dziękuję Wam serdecznie:-D
Piękna , kochana bura koteczka :-)))
Pięć lat razem ... gratulacje i życzenia jeszcze wielu lat w zdrowiu dla koteczki i dla Ciebie :-)))
Pozdrawiam serdecznie , mizianki dla Gusi :-)
Szok! 5 lat!... Aż się wzruszyłam... :). Wszystkiego dobrego dla Gusi i dla Was.
Burasy są fantastyczne, sto lat szaraQ. W każdym domu musi być taka Księżna Fiona z Bajki, ja też taką mam, a im starsza tym bardziej my chodzimy pod jej dyktando. Pozdrawiam jeszcze raz was i waszą ferajnę. Ania
Charakterna jak nasz Karmelito ,ale i przez to bardzo kochana ;)
Dużo zdrówka i sto lat dla Gusi ! :-))
No, szok:-)
U nas Fioną jest zdecydowanie Sisi, bo Gusia jest taka bardziej cichociemna;-)
Mamy wszystkie charakterne koty;-)
:-)
Prześlij komentarz