16 lipca 2008

Przepraszam, że...










...ostatnio na blogu zdjęcia przeważają nad tekstem, ale przyznacie, iż wszelki komentarz do takich zdjęć jest zbędnym.

7 komentarzy:

Anonimowy pisze...

Cyt:"I tym sposobem, na czas podleczenia i znalezienia domu, trafiła do nas Nusia..."

Ja mam nadzieję, że Nusia już u Was zostanie. Ta przyjaźń i zażyłość ze starszymi kotkami, przecież gdyby ją teraz tego pozbawić chyba czułaby sie naprawdę nieszczęśliwa, zagubiona i opuszczona. Ja wiem, że nie da się ocalić wszystkich kotów, ale ja bym jej już nie oddała za żadne skarby.

Anonimowy pisze...

Przepraszam, to nie miało być anonimowe, to tylko ja:)

zu pisze...

Ale ma już długie łapki!Może objąć Gusię;-))))

Anonimowy pisze...

Oglądam i oglądam i nacieszyć się nie mogę :-)

Anonimowy pisze...

Szczęście miały kotki , że do Was trafiły. Nie mogę napatrzeć się na zdrową Nusię, a tak żałośnie wyglądała z chorym oczkiem. Po raz kolejny dziękuję Wam za troskę.

kociokwik pisze...

Roxi,
:)))

Zuzanno,
i wejść może już w coraz więcej miejsc;)))

Hersylio,
my czasami spędzamy czas tylko na patrzeniu na koty:)

Milleno,
:)

Anonimowy pisze...

Ach, jak miło dostrzec błysk szaleństwa w oczach Malutkiej!