Nie było tak, abym była witana radośnie od progu. W końcu nie było mnie AŻ dwie doby. Koty leniwie otworzyły oczy, po chwili je zamknęły, by zdecydowanie dać mi do zrozumienia, że tego typu postępowania nie pochwalają. Nie można bezkarnie wyjeżdżać bez kotów. I pojawiać się znienacka bez niczego dobrego w dłoni.
Do nocy im przeszło. Gdy kładłam się spać ułożyła się na mnie Gusia, później dołączyła Nusia, a i Sisuleńka zbłądziła jakoś nad ranem. Duszka zasiadła rano na wprost mojej twarzy czekając na głaski. Dziś już jest mi wybaczone i koty oczekują interakcji w czasie wieczornych galopad.
Zamarzyło się nam dziś zjeść fasolkę szparagową. Okazało się, że nie tylko nam chce się zielonego. Sisi, Gusia i Nusia spałaszowały ze smakiem podsunięte fasole. Ucieszyłam się, że owies rośnie; mam nadzieję, że zagustują i w nim.
Robiłam dziś porządki w książkach. Robię, bo przestaje mi się podobać nieporządek na półkach, a gdy kończę ustawiać książki na nowo, muszę się szybko uczyć ich ustawienia, bo nie lubię nie wiedzieć gdzie co mam. Oczywiście koty asystowały, a nader chętnie układały się do snu pomiędzy zdjętymi z półek książkami. Zdjęć aktualnych nie mam, ale znalazłam jedno, z dzieciństwa Sisi, które lubię.
12 komentarzy:
Ja też wyjechałam i to na prawie tydzień. Obraza będzie wielka, jak wrócę;-)
Pozdrawiam - Miłej Niedzieli
Zdjęcie małej Sisi śliczne :D... :). A w książkach to i ja lubię robić porządki :D... ten zapach ;).
Moje się nie obrażają na szczęście ,ale i tak nie lubię ich zostawiać ;)
Ślicznym była kocięciem Sisi :))
Ja też mam zdjęcie malutkiej Sisi w komórce:)))
Iza
Sisi wygląda z budowy mordki, jak teraz moja Brunia. Duże uszy, lekko trójkątna mordka. A widzę, że wyrosła na okrągłego pysia :) Może Bruńka też przytyje i urośnie w końcu ;p A takie powroty u mnie również kończą się obrażaniem ;)
Oj, pewnie tak;-)
:-)
Amyszko, chyba żaden kociarz nie lubi zostawiać ;-)
Jakie, jakie?
Mokusatsu,
oj, tak - pysio (i resztę) ma okrągłą:-)
Chyba na pewno ;))
Prześlij komentarz