Dziś do Kociastych przyjedzie opiekun. Będzie ich doglądał podczas naszej dwudniowej nieobecności. Pewnie udręczymy go telefonami z pytaniami o to, co robią kotki, czy śpią, czy jedzą, czy zdrowe, czy... Wymyślimy zapewne multum zatroskań (istnieje takie słowo?), aż A. będzie miał nas dość...
A my w czasie koegzystencji kotów i A. przejedziemy sobie Polskę wzdłuż. Dwukrotnie. A jak wrócimy, zapakujemy Kociaste i pojedziemy do Rodziców via Warszawa. (Trzeba przecież przedstawić Luluni i jej domownikom Nusię;) ).
P.S. Zapasy;)
5 komentarzy:
Koteczki stęsknione będą jeszcze słodsze. Szczęśliwej drogi!
Hersylio,
pierwszy raz zostawiam Kotki beze mnie. Strasznie to stres;)
Będę dziś nocować w Twoim ulubionym scrablowym mieście:)
Serdeczności:)
a o Tarchomin w wawie nie haczycie?:)
Fringillo,
zahaczymy o Sadybę. I to na uściśkanie Helenki, na kawę i kocie korzystanie z kuwety, bo podróż mamy długą i nie chcemy nadmiernie jej wydłużać.
Ale dzięki za propozycję:) Może kiedyś będziemy dłużej w Wawie to uda nam się spotkać:)
Jejciu, straszliwie się cieszę z okacji powiększenia rodzinki!! Piękne trio :)
Prześlij komentarz