27 stycznia 2009

Spełnienie obietnicy

Właśnie napisałam długi tekst i go wykasowało... Wrrrrrrrrr

*   *   *

Zaczynam z końcem tygodnia ferie (choć ortodoksi stwierdzą, że zaczynam w poniedziałek). Z tej okazji pojedziemy na Mazury, a to - jak się domyślacie - związane jest z pakowaniem i przekładaniem różniastych toreb. Kociaste będą miały radość:) Podczas pobytu w znanym sobie mieście odwiedzimy weterynarza w towarzystwie Sisi. Zrobiło się jej (albo miała to zawsze, a ja dopiero zauważyłam) coś na dolnej wardze. Wet obejrzy, tak dla pewności. Wracamy z wyjazdu w środę, bo w piątek Nusia o 8:00 ma zabieg.

*   *   *

Z. zrobił sobie ostatnio przerwę w pisaniu. Gdy wrócił do stołu okazało sie, że jego okulary leżą na stole, a tuż obok nich, z mina niewiniątka, leży Nusia. Chciał pisać dalej, ale okazało się, że zniknęło pióro. Przeszukał wszelkie ścieżki, którymi podążał, ale zguba się nie znalazła. W szukaniu oczywiście dzielnie pomagała Nusia. Pióro znalazłam kilka godzin później, gdy przygotowywałam łóżko do snu - leżało wciśnięte między ścianę a materac. Bez zatyczki, za to z wieloma dziurkami pozębowymi.

*   *   *

Kącik Pupila przysłał dziś zamówioną paczkę. Kociaste dostały 20 kg żwirku i zapach. Dostały też jedzonko, inne niż poprzednio, a że kupowane na wagę to zapakowane w folię, która dość łatwo - jak zaobserwowała Sisi - daje się przedziurawić. Zanim rozpakowałam wszystko Sisi podgryzała smakowitości;) Ko-córki dostały też mnóstwo przekąsek - dziękujemy bardzo:)

*   *   *

Gdy - w porannych ciemnościach - wchodzę do pokoju wyciagam rękę w stronę koca, gdzie śpi Gusia. Ostatnio jednak nie śpi, a ja nie wiem czemu... Wymieniła sobie spanie na kocyku, na spanie na kocyku na pudełku. I na dodatek śpi tak mocno, że nie wyłania się z sypialni ani na dźwięk budzika, ani na moje poranne się kręcenie, ani też nie żegna mnie gdy wychodzę do pracy. Ot, zagadka...

*   *   *

Sisi nadal jest dzwonkiem i ugniataczem. Bardzo mnie to cieszy, bo lubię ją w obydwu rolach:)

8 komentarzy:

Anonimowy pisze...

Gusia zapadła w sen zimowy ;)

Chyba nieuważnie czytałam, bo nie wiem w jaki sposób Sisi jest dzwonkiem?!

kociokwik pisze...

Mosame,
Sisi słysząc wracających do do mu mnie i Z. (lub mnie lub Z.) wskakuje na stół ze stołu na regał (stojący tuż koło drzwo) i zwisa tak jak dzwonek domagając się przywitania;)

kociokwik pisze...

Mosame,
Sisi słysząc wracających do do mu mnie i Z. (lub mnie lub Z.) wskakuje na stół ze stołu na regał (stojący tuż koło drzwo) i zwisa tak jak dzwonek domagając się przywitania;)

Brahdelt pisze...

Kot mojego nastoletniego wówczas męża nie znosił zegarków na rękę, obgryzał je na nadgarstkach właścicieli i trzeba było bardzo pilnować, żeby nie zostawiać ich na wierzchu, bo błyskawicznie i nie wiadomo kiedy były wpychane głęboko pod kanapę... *^v^*
Przyjemnego wyjazdu życzę!

kociokwik pisze...

Brahdelt,
ja nawet nie sprawdzam czy Kociaste lubią zegarki. Odkładam zawsze tak, żeby sie do nich nie dostały;)

zu pisze...

A moja kocica białsza uwielbia telefony(poza klamkami okiennymi i DVD,od którego to szufladę zamordowała ze szczególnym okrucieństwem).Pióro to furda!

zu pisze...

No,może nie furda,ale do pyszczka się zmieści.A taka klamka??

kociokwik pisze...

Zuzanno,
pies mojej koleżanki atakuje domofony i telefony;)