i radośnie witamy coraz to mocniej rozsłonecznione dni. Kociaste wygrzewają się na parapetach, mają dodatkową energię, Sisi pyta gdzie owies (poprzedni zwiądł, a nowy rośnie), Nusia oznajmia, że idzie w świat jeśli nie zagramy z nią w pingponga dwa razy dziennie, Gusia uznała, że codziennie powinien być weekend i ładuje mi się na kolana gdzie tylko przysiądę, Sisi dotyka nosem do mojego nosa codziennie o 5:55, a Nusia tańcuje na swoich krzywiutkich nóżkach każdego ranka zmuszając mnie do ekwilibrystyki, o którą o 6:06 raczej trudno.
Niedługo przerwa świąteczna, podróż i spotkanie rodzinne. Ciekawe kto będzie cieszył się bardziej: Helenka z Nusi, czy Nusia z Helenki;)
Pomyślałam własnie, że zdjęcia przeczą temu, co napisałam;)))
4 komentarze:
Lefreksje mamy podobne,tylko ko-córki mnie miziają jeszcze o 2 w nocy-pewnie po to,żebym sobie powtórkę dr.Housa albo innego CSI obejrzała.A zajrzyj na bloga xmas_eve-okupująca torbę postać wygląda jak sobowtór Sisuleńki!
Do zobaczyska!
Zuzanno,
pewnie - co będziesz tak spać i spać;)))Ja mam dobrze, że to Z. spełnia kocie zachcianki zabawowe w środku nocy;) A z xmas_eve już przedyskutowałyśmy podobieństwo Kociastych - zdecydowanie uderzające:)
"Lefreksje"były celowo,jakby ktoś chcił mnie poprawić ;-)
Tylko się zdumiałam ,bo czarne koty w zasadzie są podobne(dużo widuję sobowtórów Czarciej),ale żeby takie specyficzne umaszczenie się zdublowało-zadziwiające....
Zuzanno,
prawda? Cudy, cudy!
Prześlij komentarz