4 marca 2015

Nusia


Pytanie kogoś, kto ma kilka zwierząt o to, które z nich kocha najbardziej jest równie niezręczne, jak pytanie rodziców o to, z którym ze swoich dzieci czują się najbardziej związane. I choć wszystkie koty Kociokwika są moje, to jednak Nusia jest jakby najmojsza. Mam do niej słabość, pozwalam jej na rzeczy, na które innym kotom pozwalam mniej chętnie i rozpieściłam ją straszliwie.

I pewnie dlatego, mimo wielkiego zaufania jakim darzę PanDoktora, o Nusię bałam się jakoś mocniej niż o inne koty. Owszem, o Sisi i Gusię się niepokoiłam, bo dziewięcioletnie kotki to jednak już panie w słusznym wieku, ale Nusia (przyznaję - znacznie za obszerna) spędzała mi sen z powiek.

Przegłodzona od wczorajszej kolacji Nusia burczała do mnie od rana przymilnie. Niestety dla niej, byłam twarda i kociaste nie dostały jeść. Przed południem Ciocia Z. zapakowała kocicę do transportera i niczym siłacz trenujący podnoszenie ciężarów ruszyła z nią do samochodu. A Nusia śpiewała... Całą drogę śpiewała i dopiero u PanDoktora uznała, że właściwszym będzie udawać, że śpi. Może wówczas dadzą jej spokój? Nie dali spokoju, ale dali zastrzyk.

Gdy Sisi i Gusia były w gabinecie weterynaryjnym PanDoktor dzwonił w trakcie wybudzania kota, żeby opowiedzieć mi co i jak. Co prawda, widząc lekarski numer telefonu wyświetlający się na moim aparacie próbowałam zejść na zawał, ale gdy dziś telefon nie zadzwonił... Wyobrażacie sobie co czułam? ;-)

Nusia ma usuniętą większą część zębów. Dostałam ją wybudzoną tak jak poprzednie koty, ale miałam silne podejrzenia, że jeszcze śpi - nie zareagowała na moje pojawienie się, tkwiła nieruchomo w transporterze. Okazało się jednak, że jest obrażona i nieszczęśliwa, a w międzyczasie zdążyła nasyczeć na PanDoktora.

Teraz siedzi koło komputera na stole i burcząc cichutko czeka aż pójdę do łóżka i zapalę lampkę nocną, by poczytać. A ona czym prędzej zwinie się pod światłem lampki i dogrzeje swój (już) najedzony brzuszek.

P.S. W piątek Wojtuś. On, mam nadzieję, tylko na czyszczenie zębów.

1 komentarz:

elkiblog pisze...

Jest pasta do zębów dla kotów zawiera opatentowaną formułę pięciu enzymów, oddziałujących na obecność osadu oraz kamienia nazębnego tworzonego poprzez obecność bakterii w jamie ustnej.
http://animalia.pl/produkt,15936,168,orozyme-zel-do-pielegnacji-jamy-ustnej-dla-psow-i-kotow-70g.html
Kupiłam, mam młodego kocurka ale już od czasu do czasu smaruję mu ząbki i dziąsła. zachwycony nie jest. :)Odkryłam Twój blog właśnie od Barbarki. :)