1 sierpnia 2008

Po podróży

Szybciutko donoszę, że jesteśmy już na Mazurach. Jechaliśmy w nocy, więc nie odbyło się kocie spotkanie w stolicy. Ale korzyść z nocnego podróżowania jest taka, że Gusia jedzie spokojnie - denerwowała się tylko, gdy wjeżdżaliśmy do miast i robiło się jaśniej. Sisulka spała ładnie w koszyku Maleńtas tuż obok i cała dziesięciogodzinna wędrówka upłynęła spokojnie i bez niemiłych niespodzianek. Chyba oznacza to, że teraz już zawsze będziemy przemierzać Polskę nocą:)

Ciri zaburczała nieco na Nusię, ot tak ostrzegawczo - ale poza tym wszystko jest ok.

Pozdrawiamy z rozsłonecznionych Mazur:)))

5 komentarzy:

Anonimowy pisze...

:-)))

Brahdelt pisze...

No, to jesteś szczęśliwcem, moja kota godzinną podróż na działkę przeżywa z pełną grecką tragedią... *^v^*

zu pisze...

Dobre wieści!!!

Anonimowy pisze...

ja też podróżuję w nocy:) Wprawdzie pociągami, ale kocie upodobania rozumiem:)

kociokwik pisze...

Hersylio
:)))

Brahdelt
Gusia dotychczas źle znosiła podróż a nocne wędrowanie to nasze najnowsze odkrycie.

Zuzanno
:)))

Dario
:)))