Szybciutko donoszę, że jesteśmy już na Mazurach. Jechaliśmy w nocy, więc nie odbyło się kocie spotkanie w stolicy. Ale korzyść z nocnego podróżowania jest taka, że Gusia jedzie spokojnie - denerwowała się tylko, gdy wjeżdżaliśmy do miast i robiło się jaśniej. Sisulka spała ładnie w koszyku Maleńtas tuż obok i cała dziesięciogodzinna wędrówka upłynęła spokojnie i bez niemiłych niespodzianek. Chyba oznacza to, że teraz już zawsze będziemy przemierzać Polskę nocą:)
Ciri zaburczała nieco na Nusię, ot tak ostrzegawczo - ale poza tym wszystko jest ok.
Pozdrawiamy z rozsłonecznionych Mazur:)))
Ciri zaburczała nieco na Nusię, ot tak ostrzegawczo - ale poza tym wszystko jest ok.
Pozdrawiamy z rozsłonecznionych Mazur:)))
5 komentarzy:
:-)))
No, to jesteś szczęśliwcem, moja kota godzinną podróż na działkę przeżywa z pełną grecką tragedią... *^v^*
Dobre wieści!!!
ja też podróżuję w nocy:) Wprawdzie pociągami, ale kocie upodobania rozumiem:)
Hersylio
:)))
Brahdelt
Gusia dotychczas źle znosiła podróż a nocne wędrowanie to nasze najnowsze odkrycie.
Zuzanno
:)))
Dario
:)))
Prześlij komentarz