15 grudnia 2008

Manie kotów

Wbrew pozorom nie chodzi tu o kotów posiadanie (jak w starym dowcipie, gdzie za niemanie świateł był manadat), ale o to, że koty mają manie, czyli świra.

Nusia już trzeci dzień wkłada łapki do doniczki i wyciąga je z ziemią (tak, to ten sam kwiatek, który tydzien temu był przesadzany). Jeśli odejdzie ją ochota na wyciąganie z doniczki ziemi popada w inną skrajność - wkłada do doniczki zabawki - pluszową rybkę, myszkę od Zuzanny (Zuzanno, pozdrawiamy) lub cokolwiek innego, dostarczone do doniczki albo by wyrównać poziom ziemi zmiejszony na skutek wydłubywania, albo by rzeczone rybka, myszka lub coś innego dotrzymały kwiatkowi towarzystwa. (Aktualnie kwiatkowi towarzyszy odkurzacz zastosowany w celu przepłoszenia szkodnika).

Gusia cicho, cichuteńko przegryzła kabel zasilający komputer. Dobra koleżanka (pozdrawiamy, Magdo) sprezentowała nam kabel zalegający w niej w szafie. I cóż na takie dictum Gusia? Ha, ona nie z tych co się dadzą zaskoczyć... Nadgryzła drugi kabel. Ów drugi, z racji tego, że nie mamy trzeciego w zapasie, został pieczołowicie owinięty materiałami maskującymi i schowany pod torbę z papierami. Do czasu zanabycia osłonki na kable.

Sisi, wraz z zrzuceniem zbędnych naszym zdaniem gramów, dostała dynamizmu jak za dawnych dni. Uprawia gwałtowną galopadę sama lub w towarzystwie, bez znaczenia. Przestrzeń na szczęście do galopowania ma, a że owe biegi z przeszkodami mobilizują nas, by nie zostawiać szklanki, kubka, talerza, odkręconego pióra, otwartej książki, notatek na pojedynczych kartkach w miejscach, gdzie za chwilę może zmaterializować się kot, to chyba nie kocia sprawa?

No, kociokwik, po prostu kociokwik... 

8 komentarzy:

Anonimowy pisze...

O, u mnie również odkurzacz jest czymś, co ma większą siłę oddziaływania na kociszcza niż ja :)

kociokwik pisze...

ewko77,
;)

Anonimowy pisze...

Super pomysł z odkrzaczem ale się uśmiałam:)w sklepie z materiałami elektrycznymi można nabyć na metry osłonkę za parę groszy!!!polecam będzie taniej niż kupowanie nowych kabli a swoją drogą wesoło wam się żyje:)głaskanie dla zabawnych koteczek:)

Brahdelt pisze...

U mnie też kocie galopady, poza tym najlepsza zabawa, nawet w środku nocy to "resetowanie zawartości miski" - kota leci zobaczyć, co jest w misce, acha, nic niesamowicie interesującego, w takim razie należy pogalopować na balkon, powyglądać na świat, następnie z całej siły wskoczyć na metalowy parapet i pogalopować z powrotem przez całe mieszkanie do kuchni przeraźliwie miaucząc, żeby zajrzeć do miski. To potrafi się powtórzyć kilka razy...

zu pisze...

Zuzanna pozdrawia i informuje,ze żyje.Padł jej tylko komputer.Kocinki radzą sobie świetnie z nowoczesną technologią,szczególny podziw budzi zwłaszcza wyrywanie klawiszy z laptopa!No,no,szacun!Zagryzienie i wyrwanie szuflady z DVD by Julcia to przy tym furda!

kociokwik pisze...

Odkurzacz jest dobry, ale do czasu. Nusia już przywykła do jego milczącej obecności;)

Brahdelt,
to Kocia czary uprawia?! Wierzy, że jak pobiega, to Zawartość miski ulegnie zmianie. Czarująca Kotka:)

Zuzanno,
pozostajemy pod dużym wrażeniem wyczynów Julci i życzymy szybkiej naprawy komputera;) (to nie Koty?)

Anonimowy pisze...

Manie Nusi są godne zaiteresowania kociego psychologa. Może jakiś doktorat o uzupełnianiu poziomów w doniczce by powstał?

kociokwik pisze...

Nougatino,
wolałabym terapeutyczny wynik owego zainteresowania psychologicznego;)))