Helena ma zabawkę. Zabawka to sznureczki i "guziki" różnego kształtu i koloru, które trzeba na te sznureczki nawlekać. Okazało się już czas jakiś temu, że sznureczki są doskonałe do wabienia kotków. Hela trzyma sznureczek w rączce i ucieka przed np. Kotkiem Nusią, a Kotek Nusia ją goni. Obydwie są podczas tej galopady szeroko uśmiechnięte.
Gdy wróciliśmy do domu kazało się, że Nusia sobie jeden taki sznureczek zdołowała w koszyku i nie oddając go Heli przywiozła do domu.
Rano Nusia przychodzi do mnie i szczepie mnie w łydkę. Wyciągam wówczas sznureczek z szuflady (na noc jest chowany) i rzucam w stronę drapaka. Nusia biegnie, by zapolować na niego, wiszącego w dość dowolny sposób i biorąc w zęby przynosi do mnie. I znów podszczypuje, żebym rzuciła... Wczoraj d zabawy dołączyła się Sisi, choć owo dołączenie było połowiczne - leżała na drapaku i czekała aż sznurek wyląduje gdzieś niedaleko;)
Wygląda to tak:
A teraz pora na cytat:
"W rzeczywistości, spośród wszystkich tych ssaków, które człowiek żywi, chroni i wykorzystuje, tylko dwa gatunki nawiązały z nim prawdziwe uczuciowe więzi: koń i pies. Natomiast kot, który opanował nasze domy, tak naprawdę prowadzi swoje niezależne życie (niektórzy mówią egoistyczne), pewny siebie i względów, które zapewniają mu jego wdzięk, piękno, emanujący z niego niczym niezmącony spokój oraz uspokajające, nieomal terapeutyczne działanie wynikające z kontaktu z nim."
(R. Fossier. Ludzie średniowiecza. WAM. Kraków 2009. s. 196.)
Rewelacyjna obserwacja:)
7 komentarzy:
Aportujacy kot :)))
Moje odkryly papierowe kulki, najlepsze sa piepierki z lekarstw bo fajnie szeleszcza i sa lekkie... dobre do kulania ;)
Maus,
na Twoje koty napatrzeć się nie mogę:) Nawet jak nie napiszesz nic nowego otwieram bloga i patrzę:)
pozazdrościć, u mnie nawet pies nie aportuje
Nasze zwierzaki,
ale wiesz, że to aportowanie odbywa się tylko wówczas, gdy Nusia ma na nie chęć?;)
ja za to pokażę Ci zdjęcia naszego potwora, który jest złośliwy - oto czym się mała zajęła, jak jej zabroniłam drapać mojego krzesła komputerowego
złośliwiec
ale o co ci chodzi? , że ja niby coś obgryzałam? Ja?!? ;)
kilka kotecków u babci ;), dwa najmniejsze buraski to te, które walczyły dzielnie z kocim katarem
kocia banda
Madziaro,
ale piękny czarny kot:) Stadko babci śliczne, pręgowane - Twoja Babcia ma złote serce:)
dziękuję w imieniu Funi - żarłoka sztuczno-choinkowego ;)
a babcia faktycznie, musi mieć jakieś zwierzaki w domu, bo inaczej jej źle. Jeszcze 4 lata temu miała kozy, na szczęście jej dzieci wytłumaczyły, że to już przesada...
więc w tym momencie ma 6 kotów i dwa psy, w tym prawie bernardyna... i we wrześniu babcia kończy 90 lat ;)
Prześlij komentarz