Odwiedziła nas dziś Z. przynosząc wielką pakę jedzenia dla Wojtusia. Kotek został wygłaskany i wyprzytulany. Kociątko zmęczone wrażeniami zasnęło, a gdy późnym popołudniem wstało i łobuzowało ile wlezie.
W międzyczasie podłożyłam go do Nusi ciekawa jej reakcji:
Powiedziała, że chętnie go wyliże, ale jak nie będzie się ruszał. Jak zaczynał - pacała go łapką ku uspokojeniu. Szkoda mi się Wojtka zrobiło i czym prędzej go zabrałam.
Później, na wyraźną prośbę Z., podjęłam próbę zrobienia zdjęcia kocim piętkom. Przy hasającym Wojtusiu nie było to łatwe, ale udało mi się:
Resztę popołudnia i wieczór Wojtek spędził śpiąc na mnie (teraz też śpi). Dołączyła do nas Gusia, więc było mi buro, miło i ciepło.
11 komentarzy:
Pięknie razem wyglądają!:)
I jak tam po ważeniu? Ile waży Wojtuś?
Prawda,że piękne różowe paluszki?Jak już będzie miał kopyta,jak rasowy kocur,miło będzie powspominać...;-)))
Słodki ten Wojtuś:)
:-)
Nie udało się nam go zważyć; w domu mamy tylko małą kuchenną wagę.
:-)
Śliczny chłopaczek! Trzymam kciuki, żeby zdrowo rósł a potem znalazł cudowny dom :-)
Śliczne piętki i fotki jak są razem :))
O jakie cudne podusie na cudnym Wojtusiu :-))) Rośnij zdrowo maluszku :-) Niesamowite wrażenie robi zestawienie tego malucha z wielkim dorosłym kotkiem :-)
:-)
Oj, piętki są zachwycające:-) I mam wrażenie, ze to właśnie nimi Wojtuś tak klapie, gdy biega:-)
Prześlij komentarz