W nocy z soboty na niedzielę umarł Ptyś. Miał około 10 miesięcy. W świadomości mamy go od chwili kiedy w pierwszych miesiącach roku trafił do schroniska w takim stanie, że naturalne wydawało się nadanie mu imienia Pchlarzyk. Dzięki dobremu domowi tymczasowemu Pchlarzyk zmienił swój image zmieniając tym samym imię. Czas jakiś później trafił do domu stałego dołączając do starszej od niego kotki. Ptyś był kotem wyjątkowym - miał FeLV. Był radosnym kociakiem, pełnym życia, ciekawym, o niezaspokojonym apetycie. W ostatnich dniach był pod stałą opieką weterynaryjną. Umarł przy kochającym go człowieku.
6 komentarzy:
Piękny pokaz zdjęć... Już na miau pisałam, więc tylko powtórzę, że bardzo mi przykro. Dobrze, że miał przy sobie dobrego ludzia :)!.
Szkoda koteczka ... mógł sobie pożyć wiele lat u dobrych ludzi. Rósł pięknie .....
Bidulek :((
ps. Nusia na kotburgerze: http://kotburger.pl/52490/Mmmm-kawka-z-mleczkiem
Smutna bardzo wiadomość...
Tak mi przykro. Mam nadzieję, że teraz Ptyś jest szczęśliwy.
Też mam taką nadzieję:-)
Prześlij komentarz