22 czerwca 2008

Rozpływamy się

z gorąca. Koty leżą pochowane przed słońcem, niemrawe - jeszcze trochę a zacznę im proponować prysznic. My też tacy bardziej zamroczenie gorącem i niechętni do aktywności.

Ostatnią noc Z. spędził w towarzystwie innych, niż nasze kotów. Ich Duzi brali ślub i bawili się weselnie, co wykluczało myzianie Kociastych. A zatem do myziania zaangażowany został Z. Ko-córki zdumione jego nieobecnością w domu przespały grzecznie całą noc mimo moich obaw.

Nusię, gdy musimy wyjść gdzieś razem zamykamy w łazience, uprzednio robiąc jej legowisko z dużej poduchy w misce - wita nas ciepły Nusiowy brzuszek i bardzo ciepła poduszka:)

4 komentarze:

Anonimowy pisze...

A u mnie w domu jeszcze się nie nagrzało, Hesia poluje na słońce.

kociokwik pisze...

Hersylio,
to chyba jesteście w dobrej sytuacji:)

Anonimowy pisze...

Zostawiam ślad, że czytam i oglądam Was pod nowym adresem. :)

kociokwik pisze...

Romanie,
bardzo nam miło:)))