7 czerwca 2008

Wracają



dziś domownicy Lulu. Co oznacza, że i my powędrujemy do domu. Przywykliśmy do Luluni, odkryliśmy ją, rzec by można, na nowo. Przekonaliśmy się, że kładzie się na pleckach i nadstawia brzuch sumitując się straszliwie i udając skrępowaną. Biega za piłeczką, cała rozentuzjazmowana tym, że ma za czym i z kim pobiegać. Uprawia gry i zabawy z Sisi i Gusią. Nadstawia łepetynkę pod jęzorek Sisulowy.
Chętnie byśmy Lulu zabrali ze sobą. Tylko oni nam nie chcą jej dać:(


4 komentarze:

Anonimowy pisze...

No ja myślę, że nie chcą, szczególnie Helenka byłaby niepocieszona :-)

kociokwik pisze...

Hersylio,
no niby wiem:)

Anonimowy pisze...

Czy Lulu okazywała tęsknotę , za opiekunami? Psy bardziej tęsknią.
Pozdrawiam wszystkich :)

kociokwik pisze...

Milleno,
nie zauważyłam:) Sporadycznie trafia jej się okazja do obcowania z dwoma kotami, więc korzystała ile wlezie:)))
Psy tęsknią - wystarczy spojrzeć na Ciri, która szaleje z radości, gdy nas widzi:)