30 kwietnia 2008

Sen czyżby zimowy?



Sisuleńka śpi. Od soboty jakoś tak jakby więcej. Nabiera nieco dynamizmu rano, tuż przed moim wyjściem do pracy, i wieczorem, chwilę przed moim zaśnięciem, a poza tym śpi. Śpi w kuchni w misce, na półeczce z puszkami kawy, na stoliku, na teczkach z papierami. Śpi na kołdrze, pralce, fotelu. Wstaje, myje się i znów układa do snu. Może my mamy niedźwiedzia? A może koty zapadają w sen zimowy?

poniedziałek, 11 grudnia 2006

Brak komentarzy: