17 maja 2008

Dzień przed





Jutro wyjeżdżamy. Znów będziemy promować kociokwik jak Polska długa. Ale zanim pojedziemy całkiem na północ odwiedzimy Lulusię i nawet zanocujemy u niej. Mam nadzieję, że Sisi wywiąże się odpowiednio z roli mediatora i sprawi, że Lulu i Gusia dogadają się bez kłopotów.

Koteczki nie wiedzą jeszcze, że ruszamy w podróż. Na razie poczynione zostały przygotowania polegające na upraniu koszykowych wyścielideł i odkurzeniu żółtej podusi. Przed nami jeszcze spakowanie kocich książeczek zdrowia (jakoś tak się dzieje, że swojej nie mam nigdy, a kocią zawsze), zaplanowanie ile koty zjedzą i ile zużyją żwirku podczas naszej pozadomowej włóczęgi oraz takie rozstawienie bagaży, aby na podłodze zmieściła się kuweta. Hm… Nasze auto reklamowano jako „mówi mi van”;)

Sisi dawno nie jeździła, Gusia na tak dalekie trasy nigdy. Bardzo proszę trzymać kciuki za naszą podróż, aby nie była miaucząca, a była bezpieczna.

Na zdjęciach Sisi poluje na te ch…. jaskółki, a Gusia (ale ona już jest duża, prawda?) śpi.

7 komentarzy:

Anonimowy pisze...

O, jak tu ładnie! :))) Zaraz dokonam aktualizacji kocio-kwika w zakładkach :)

kociokwik pisze...

Mosame,
dziękuję bardzo:)

Millena zostawiła na kociokwik.blox pytanie kiedy wracamy. Podróżować będziemy dwa lub trzy tygodnie, ale pisać będę się starała codziennie:)

Anonimowy pisze...

Miłego podróżowania, uważajcie na siebie i czekam na relacje z kolejnych lądów dotkniętych kocimi łapkami :-)

kociokwik pisze...

Hersylio,
pierwsza relacja zapewne jutro. Z emocjonującego spotkania trzech Ko-córek:)))

Anonimowy pisze...

The nice thing with this blog is, its very awsome when it comes to there topic.

Anonimowy pisze...

What a great moment of reading blogs.

Anonimowy pisze...

Your blog is very creative, when people read this it widens our imaginations.