21 maja 2008

Na wybiegu























Spędziłyśmy dziś kilka godzin na działce. Koty miały szelki/obrożę, smycz i przywiązany do smyczy dłuuuugi sznurek. Sisi od razu wypatrzyła ptaszki, a Gusia poświęciła czas na zwiedzanie działki. Ciri leżała w krzaczorach patrząc z osłupieniem na panaszące się na JEJ działce koty. Po powrocie do domu Kociuszki, zmęczone straszliwie, zjadły i poszły spać. Do jednego koszyczka. Ciri zadowoliła się dywanem.

8 komentarzy:

Anonimowy pisze...

Wspaniały fotoreportaż i wygląda na to, że było bardzo miło i w budzie i pod niezapominajkami i w trawach. A wspólne ułożenie się w koszyku to prawdziwy deser :-) A u nas leje.

Anonimowy pisze...

Hi hi, Gusia w budzie, a biedna psinka w krzakach! Ko-córki wyglądają na zachwycone pobytem na świeżym powietrzu :)
A koszyczek mnie rozczulił...

kociokwik pisze...

Hersylio,
śmieszne były sznurki ciągnące się za Koteczkami,ale poza tym to prawdziwa przyjemność widzieć jak obydwie zwiedzają działkowe zakamarki,jak Sisi objada się trawką,a Gusia obwąchuje jałowiec:)

Mosame,
buda jest wymysłem Tacinym i Ciri nie wyraża ani zainteresowania, ani ochoty by w niej mieszkać;)Ona woli fotel w altance;)

Koty w jednym koszyku sprawiły,że zarzucilismy wszystko i wpatrywaliśmy się w koszyk:)

Anonimowy pisze...

Pięknie wyglądają zwierzaki w plenerze.
Mnie dopadła migrena i od kilku dni jestem w innym wymiarze.
Kilka minut przy kompie i leżenie w ciemności przez dobę.
Pozdrawiam

kociokwik pisze...

Milleno,
przykro mi bardzo, że dopadła Cię migrena. Życzę szybkiego powrotu do dobrego samopoczucia:)

Anonimowy pisze...

Are you proud with your blog because honestly its a mess.

Anonimowy pisze...

Alla hu akhbar!!!

Anonimowy pisze...

Whoever owns this blog, I would like to say that he has a great idea of choosing a topic.