Spędziłyśmy dziś kilka godzin na działce. Koty miały szelki/obrożę, smycz i przywiązany do smyczy dłuuuugi sznurek. Sisi od razu wypatrzyła ptaszki, a Gusia poświęciła czas na zwiedzanie działki. Ciri leżała w krzaczorach patrząc z osłupieniem na panaszące się na JEJ działce koty. Po powrocie do domu Kociuszki, zmęczone straszliwie, zjadły i poszły spać. Do jednego koszyczka. Ciri zadowoliła się dywanem.
8 komentarzy:
Wspaniały fotoreportaż i wygląda na to, że było bardzo miło i w budzie i pod niezapominajkami i w trawach. A wspólne ułożenie się w koszyku to prawdziwy deser :-) A u nas leje.
Hi hi, Gusia w budzie, a biedna psinka w krzakach! Ko-córki wyglądają na zachwycone pobytem na świeżym powietrzu :)
A koszyczek mnie rozczulił...
Hersylio,
śmieszne były sznurki ciągnące się za Koteczkami,ale poza tym to prawdziwa przyjemność widzieć jak obydwie zwiedzają działkowe zakamarki,jak Sisi objada się trawką,a Gusia obwąchuje jałowiec:)
Mosame,
buda jest wymysłem Tacinym i Ciri nie wyraża ani zainteresowania, ani ochoty by w niej mieszkać;)Ona woli fotel w altance;)
Koty w jednym koszyku sprawiły,że zarzucilismy wszystko i wpatrywaliśmy się w koszyk:)
Pięknie wyglądają zwierzaki w plenerze.
Mnie dopadła migrena i od kilku dni jestem w innym wymiarze.
Kilka minut przy kompie i leżenie w ciemności przez dobę.
Pozdrawiam
Milleno,
przykro mi bardzo, że dopadła Cię migrena. Życzę szybkiego powrotu do dobrego samopoczucia:)
Are you proud with your blog because honestly its a mess.
Alla hu akhbar!!!
Whoever owns this blog, I would like to say that he has a great idea of choosing a topic.
Prześlij komentarz