10 maja 2008

Jak pies z kotem



Zdecydowaliśmy się na śmiały krok. Zdecydowaliśmy się na niego, bo szkoda nam było Ciri. Zdecydowaliśmy się na to, by Ciri i Sisi egzystowały obok siebie bez cirulowego kagańca. Eksperyment udany. Ciri mija Sisi i leciutko macha ogonem. Sisi najchętniej bawiłaby się z Ciri. Kocilka nieco dziwi się zachowawczej postawie psa, ale póki się dziwi zamiast zaczepiać - jest dobrze:) Ciri nie dziwi się Kocilce, stara się jednak ją omijać. Wyraźnie widać, że obecność kota w domu zniesie, ale zaprzyjaźniać się z kotem nie ma zamiaru. Dziś koło 5 obydwie usiłowały spać z nami. Łóżko, co prawda, mamy szerokie, ale drepczące po nas nieustannie zwierzątki skutecznie nie pozwalały spać. Na szczęście zniechęciły się do wspólnego, z nami i ze sobą, spania i sobie poszły. Intryguje mnie rozwój sytuacji... będę pisać;)

P.S. Jesteśmy u rodziców, na Mazurach, gdyż zaczęły się WAKACJE!
P.S. Na zdjęciu Ciri rozradowana naszym przyjazdem

niedziela, 24 czerwca 2007

Brak komentarzy: