9 maja 2008

Jaskółki i poranne wstawanie

Nad kuchennym oknem zamieszkały jaskółki. Wariatki jakieś, latają blisko okna, a już szczególnie osobliwie często pojawiają się późnym popoludniem. Zatem Sisi późne popołudnia spędza leżąc w bliskiej bliskości kuchennego okna, choć niby już wie, że jaskółki złapać się nie da, bo szyba temu przeszkadza.

Upał panujący w mieszkaniu Sisi przesypia. Na podłodze lub koło okna. Czasem trochę pośpi na fotelu. Przykrywam ją wilgotnym ręcznikim, wtedy jakoś mniej otwiera, w tak rozpaczliwy sposób, pyszczek.

Wczoraj, jak gdyby mało mi było sauny panującej w mieszkaniu, uparłam się gotować obiad i jeszcze składniki do sałatki (no, jeden składnik). Sisi dzielnie asystowała, ale pod koniec nie dała już rady i uciekła.

A dziś, gdy zadzwonił budzik, Sisi podniosła się z fotela, zeszła na podłogę, przeciągnęła się robiąc z siebie kota czterometrowego i wskoczyła na fotel patrząc przy tym na mnie lekko drwiąco: "6:17?! Oszlałaś?!".

wtorek, 22 maja 2007

Komentarze:

Gość: , grg242.internetdsl.tpnet.pl
2007/05/24 15:22:14
A mówiłam żeby otworzyć kuchenne okno wtedy złapanie jaskółki nie byłoby tanie niemożliwe:))))))))))))))))))))))))

Brak komentarzy: