6 maja 2008

Senny kotek

Za dwa dni jedziemy na święta. W sobotę przyjedzie Lulu. I tak bedziemy jeść śniadanie Wielkanocne w towarzystwie psa i dwóch kotów. Dobra średnia zwierząt na ludzia. Ludzi będzie bowiem pięcioro.

Nie będzie choinki, światełek. Żal Sisulka. Ale myślę, że święconka na stole bedzie wystarczającym wynagrodzeniem. Może nawet dostanie pisankę do zabawy?
Sisi spała wczoraj prawie całą drogę. Dynamizm wieczorny też się nie objawił. Dziś rano, przed szóstą, obudziła mnie buszowaniem w łazience, a potem przyszła się migdalić i zwiała nieco przed budzikiem.

Mało cierpliwie przeczekiwała moje poranne ablucje, a gdy wreszcie skierowałam kroki do kuchni raźno maszerowała przede mną pokazując mi wyraźnie pustą miskę i wpędzając mnie w wyrzuty sumienia - taplam się w wannie, a kot z głodu umiera...

Najadła się, otarła o mnie w podziękowaniu i położyła spać.

I śpi cały czas z małymi przerwami na aktywność. Aktywnośc potrzebną, by dojść do miski;)

poniedziałek, 02 kwietnia 2007

Brak komentarzy: