6 maja 2008

Jak dobrze mieć kota. Drugiego.

Kotki są przeszcześliwe razem. I zabawne niemożebnie. Chociażby scena sprzed chwili: wskoczyły na parapet. Lulu grzecznie przycupnęła, zrobiła minę dobrze wychowanej panienki - buźka w ciup, nóżki razem. Sisi w tym czasie postanowiła zwiedzić doniczkę, obwąchać roletę, skoczyć na skrzyneczkę, zapolowac na grudkę ziemi. A Lulu patrząc na to miała coraz bardziej zniesmaczoną minę i coraz większe oczy.

Wieczorem kąpały się ze mną. Gdy usłyszały moje kuszące popluskiwanie w wannie domagały się głośno i chóralnie wpuszczenia do łazienki. Wpuszczone, wskoczyły na wannę i zaczęły eksplorację jej brzegów. Trzeba było otrzeć się o mnie, obwąchać wiszące ręczniki, wsadzić łapkę do wody, pomacać butelki, zapolować na pianę.

Do snu ułożyły się w budzie. Jednej, bo przecież tak jest najwygodniej. Ciepło, ciasno i tuż obok bije drugie kocie serce.

niedziela, 01 kwietnia 2007

Komentarze:

Gość: , dxe130.internetdsl.tpnet.pl
2007/04/01 19:49:41
Drugi kot też za tydzień tu będzie,nie wiem co na to pies,na sczęście jeszcze żyje w błogiej nieświadomości,głaskanie dla ciekawskich strzępionów:))))0
kociezycie
2007/04/02 08:21:26
bardzo bym chciała drugiego kota, jako towarzystwo dla Nimitza, ale mąż okoniem staje... :| i nie mam juz pomysłów, jak go przekonać...?
mbmm
2007/04/02 14:13:40
Posunąć do czytania historię spotkań Sisi i Lulu.
Wyszperać w mądrej książce informację o tym, że koty rozwijają się lepiej w gromadzie.
Przynieść do domu małe zabiedzone kociątko.
;)))
Pewnie tego wszystkiego już próbowałaś:)

Brak komentarzy: