Wczoraj znów podróżowaliśmy. Sisi siedziała grzecznie w koszyczku, czasami jedynie wdrapywała się na Z. i czuliła się do niego. Dziś pomagała mi rozpakowywać torbę i sprawdzała czy w szufladzie jest wystarczająco dużo miejsca, by pomieścić nasze ubrania.
niedziela, 16 grudnia 2007
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz