mogą być największym szczęściem Kociowatości.
Wczoraj kupiałam dwa, a gdy przyszło do ich składania Sisi dzielnie mi pomagała. Wskakiwała do środka i sprawdzała, czy jak się pchnie jakąś kartonową ściankę to się całość rozleci czy nie. Rozlatywała się... bo sprawdzanie następowało zanim udało mi się złożyć tekturę w porządny karton. Złożony to też radość. Można w nim siedzieć, sprawdzać jak jest zbudowana dolna ścianka, można do niego wskakiwać z szaleńczego biegu... Roboty na dobrą godzinę...
piątek, 25 stycznia 2008
Komentarze:
henio75
2008/01/25 16:44:34
Mroczna sugestia: Zamknąć Jej Kociowatość w pudle, a potem przez otwór w bocznej ściance wsadzić rękę...
Gość: , hex162.internetdsl.tpnet.pl
2008/01/25 19:13:53
Czy macie zamiar wysłac kocilke bo rozmiar kartonu odpowiedni:)
Gość: , 202.115.130.23
2008/01/25 20:39:52
);}>
Haxiiorinq by 6127 =~ =D =*/5%
Gość: , 202.115.130.23
2008/01/25 20:40:46
);}>
Gość: , 202.115.130.23
2008/01/25 20:41:42
);}
mbmm
2008/01/25 21:21:30
Henio,
skąd u Ciebie takie drastyczne pomysły?
Gość,
skądże znowu. Sisi musi być z nami:)
henio75
2008/01/25 22:35:35
Skąd pomysły? mbmm, sprawdziłem. Wiem jak wyglądałaby ręka po wyjęciu :)
nougatina
2008/01/26 19:08:16
U nas też sprawdza się prawo kociej obecności - każdy nowy karton, natychmiast po otwarciu zawiera w sobie kota.
mbmm
2008/01/27 08:06:12
Henio,
współczuję...
Nougatino,
nie znałan nazwy owego prawa, znałam tylko przejawy;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz