15 maja 2008

Cicho-sza

Dzień wygląda tak, jakby nie chciał wstawać. Skutek tego taki, że i my wstawać nie mamy chęci. Sisi połaziła trochę, poganiała za piłką, po czym wskoczyła do żółtej miski (zapałała ponownym uczuciem do niej już wczoraj) i śpi. A gdy się nad nią pochylę, by pocałować w miejsce, gdzie wg mnie w tym puchatym rogaliku jest brzuch, z miski wydobywa się gniewne "hmmm". Cichutko wychodzę, gaszę światło i zatrzymuję się w progu kuchni: kolejna kawa, czy pod koc?
Wybieram koc... Może Kotelka się skusi.

środa, 13 lutego 2008

Komentarze:

mosame
2008/02/13 15:12:45
Brzuszek, moje drugie ukochane kocie miejsce do całowania :)
A ten dzień u nas taki sam. Ponury i smętny. Gdzie ta wiosna?
I co, skusiła się Kotelka?
mbmm
2008/02/13 15:19:07
Poczuła nie wiadomo skąd przypływ energii i zapolowała na mnie;))) A Wy wciąż chorujecie?
mosame
2008/02/16 14:53:58
Eh, ja tak, Moniuś na szczęście ma się dobrze.

Brak komentarzy: