15 maja 2008

Mistrzyni szachów





Ilekroć przyjeżdżają do nas goście rozgrywane są partie szachowe. Sisi poczuła się zaintrygowana i postanowiła spróbować.
Późnym wieczorem doszła do wniosku, że szachy nie jednemu muszą służyć. Wymyśliła, że po 1) świetnie brzmi dźwięk spadającej na podłogę figurki szachowej, po 2) figurka szachowa ma wszystkie cechy jakimi powinien się charakteryzować przedmiot nadający się do gry w hokeja. Zrzuciła jedną figurkę, a za chwilę doznała olśnienia. Usiadła jak ta figurynka, wyciągnęła przed siebie łapki, zaczepiła pazurkami o serwetkę i powolutku, powolutku, rozkoszując się chwilą, ściągała serwetkę, szachownicę i szachy. Z. przejrzał jej plan i zabronił takich zabaw. Była niepocieszona.

niedziela, 20 stycznia 2008

Komentarze:

aga_ata
2008/01/20 13:35:29
Co za zdolny kot:D
mbmm
2008/01/20 14:06:42
Doskonała partia;)
damalek
2008/01/21 09:11:40
idealne do noszenia w zębach po domu :)
mbmm
2008/01/21 16:09:07
Oj, tak:)

Brak komentarzy: